życie

bb BB

strasznie mnie SłodkoKwaśna dopinguje, żebym te posty pisał.

bb BB czyli bye bye BlackBerry, czyli żegaj Czarna Jagódko.

5 lat temu firma sprawiła mi pierwsze BlackBerry. Fajny był to telefon. Maile się pisało, komunikator też prędko łączył i donosił. Z biegiem lat wymieniłem model, zabrałem go ze sobą, jak się rozstawałem z firmą. Po latach rozłąki ze służbową smyczą, jakiś czas temu otrzymałem nowego Czarnego Berry. Dwa identycne aparaty. Obłęd. Ale nic nie mówiłem, nosiłem oba. Ale od kilku miesięcy zacząłem kląć na telefon, szczególnie prywatny. Żadna aplikacja nie chodziła prawidłowo, nawet głupia latarka. Internet też beznadziejnie funkcjonował. Tylko te maile to była praktyczna sprawa.

Od tygodnia mam iPhone’a. Naturalna kolej rzeczy, zdawałoby się. Skoro od kwietnia mam makbuczka powietrznego, to iPhone był konsekwencją.

Wszystko pięknie się instaluje i hula. W końcu mogę znowu biegać. Bieganie nabrało na nowo sensu, bo endomondo już tak desperacyjnie nie szuka GPS-u, żeby podsumować moje rundy do Mostu Siekierkowskiego i z powrotem.

Nawet Spotify Premium chodzi mi po głowie. Już nie muszę się mordować z iTunes’em, żeby zgrać muzykę. Co prawda synchronizacja łatwa ale to trzeba zrzucić muzę z zewnętrznego dysku na maczka i podpiąć telePhone. A tak, z opcją Premium wszystko staje się proste.

Jedyny minus, to pisanie. Dotykowość nie jest taka straszna, jak mówią inni. Ale pisze się wolniej. No i ta autokorekta! Muszę poszperać i to jakoś wyłączyć.

Drugi, jedyny minus, to żywotność baterii. Jak na razie muszę go ładować co półtora dnia.

Podsumowując, na 100% zakupię we wrześniu iPhone’a dla ubogich, czyli wersję 5C. Kolor się jeszcze nie wybrał. Może zielony?

Muszę przejść do kwestii muzycznej, która zbulwersowała panią inżynier ze Szczecina, a mnie jeszcze bardziej! Domowe Melodie i ich super przebój „Grażka“. Ponoć to Trójka wylansowała. Nie słyszałem tego od samego początku lansu, dopiero po tygodniu do mnie dotarło.

Wracam sobie, jak co piątek, do domu z sesji kulinarnej u SłodkoKwaśnej i czytam sobie maile. Mamy taki zwyczaj, że z panią inżynier wysyłamy informację na temat tego co się dzieje na piątkowej Liście Przebojów Trójki. Najczęściej to ona donosi, boj a prawie co piątek na Osowskiej przebywam.I czytam sobie, ze cztery tygodnie temu – na drugim Grażka.

Myślę sobię, że pani inżynier ze Szczecina albo zwariowała albo napaliła się za dużo wesołych papierosków. Odpisuję jej – że co? Że kto? Myślałem, że się może przejęzyczyła. Może chodziło jej o Edzię? Ale każdy wie, że Edzia ma na imię Bartosiewicz. Ale nie, stanowczo mail mówił o Grażce.

Odsłuchałem tego cuda w kolejnym tygodniu. Koszmar i dramat.

Piosenka niby walcząca, z przesłaniem, taki protest song.

Grażyna zrobiła dziecko,

a teraz chce je wywalić

ze swojego ciała

oddać komuś za nic.

Grażyna pochodzi z domu

gdzie młode się topiło.

Jej ojciec też utonął,

jak z matką w tango płynął.

 

Grażka, Grażka

Weź przestań, bo do nieba nie pójdziesz.

Grażka, Grażka

Korzystaj, daj siebie unieść.

No może i protest song, może i ważne tematy ale styl, w jakim to jest nagrane woła o pomstę do nieba.

Tak żeśmy się zbulwersowali, że już miałem maila do Trójki pisać, że co do jest do jasnej ciasnej?! Napjpierw koszmarny Czech, później T’Love, a teraz to. No weź!

Poczytałem komentarze na Youtube. Śnię! Wszyscy w zachwytach. Że jakie to cudeńko, jaka słodka dziewczynka! Nie wierzę. W 2009 roku jak czytałem opinie o koncercie Madonny w Warszawie, to też byłem zszkowany.

To się zdarza drugi raz już. Czyli może ja się nie znam? Może i koncert Madge, i Domowe Melodie to cuda nad cudami? Tylko ja tego nie widzę?

Kilka przykładów opinii:

Słyszę to sobie w trójeczce, brwi się unoszą razem z kącikami ust i myślę sobie – Marysia Peszek coś nowego wysmażyła. To moje zaskoczenie roku! – no idiota!

110 Grazyn zajebalo focha. Albo 110 mocherow nie ma pojecia o czym jest ta piosenka.

Ciekawa melodia, ładna pani z pięknym głosem i mądra treść. Czego chcieć więcej? – jak to czego? Anihilacji takich artystów!

Na szczęście są też mądrzy na tym świecie:

Dziś TO “spadło” na drugie miejsce, Black Sabbath na pierwszym !! :)) Ja też nie pojmuję, dlaczego Trójka TO promuje :((

 

Wg mnie – głupi, prosta(cki) tekst. Dziwią mnie niektóre komentarze o lekkości tej piosenki i o tym, że poprawia humor…W zestawieniu słów (przekazu?) i lekkiej melodyjki widzę wręcz coś niemoralnego niż wartościowego. Naprawdę dziwi mnie ten zbiorowy zachwyt nad tą tanią biesiadą – zaraz, zaraz, ja tą autorkę komentrarza skądś znam! Ah, ten akcent Szczeciński! To pani inżynier!

I na koniec perełka:

Czy “artyści” mogliby przed upublicznieniem swoich “dzieł” posłuchać tego co nagrali? Dla mnie jest to kolejna kupa, która zalewa niepotrzebnie eter. Infantylność, prostactwo rzuca się w uszy. Głos dziewczynki harcerki. Takie plumkanie przy ognisku i niech przy tym ognisku to zostanie. Czyżby napisał to Łysiak – jedzmy gówno, miliony much nie może się mylić. Ale nie, ja omijam ten zespół szerokim łukiem.

 

Porzucam myśli o Grażce. Wczoraj pani inżynier nie doniosła, na którym to. Powiedziała tylko, że na pewno  nie na pierwszym. To ja już jej doniosłem, że na trzecie spadło. Uff, oby tak dalej.

Wczoraj mi chyba profil na Fejsie założyli. Znowu biesiada u Słodkokwaśnej. Ja jak zbawienie czekałem na pyszny deser, czyli tartę! No umie te placki Słodkwaśna robić. Choć wczoraj goście pojechali leciutko po mistrzu patelni – kurczak za słony, coś tam innego za słodkie. No nie znają się. Ja soli nie używam i stwierdzam, że kurczak był bardzo ok.

Kolega siedzący obok mnie zaszokował i dostał przez to ksywę Szpikulec. Kolega powysysał szpik ze wszystkich kostek kurczęcia. Od wszystkich pozabierał!!! No, Szpikulec!

No i tak się zabiesiadowaliśmy się, że znowu mnie ścięło z nóg. No tak w piątek mam, że zmęczenie dogania szybciej niż koniec biesiad. No i podczas nabierania sił na otomanie, czy też klasycznej sofie, zrobili mi fotę i powiedzieli, że profil na Fejsie założyli. Fejsbukowym fejsbukowiczom mówię stanowcze NIE.

Aaaa, słodkie focie też robiliśmy. Lula obleciała wszystkich z aparatem.

Na koniec sąsiad z naprzeciwka nam zwrócił uwagę. Dziwnie to wyglądało, bo koleś stał na balkonie i było ciemno. Koleżanka mówi – słyszę głos, ale nie wiem skąd to mówi.

Pan postraszył Strażą Miejską. Idiota.

Jak nasz balkon odrzekł mu – to niech pan doniesie, to koleś się chyba zreflektował i postanowił jednak nie być donosicielem. Nikt nie przyjechał. Poza tym ciekawe jakby wszedł strażnik, skoro domofon nie działa, a budzić ludzi po 2 rano, to nie wypada. Ale czemu po Straż Miejską? To nie do Policji się dzwoni? Dziwna ta Warszawa. Oj, trzeba tom paniom Prezydent odwołać chyba.

Zapomniałbym! Muszę zakonczyć wątek Debry, który pojawił się w komentarzach poprzedniego wpisu. Pani inżynier ze Szczecina jest niedobra, bo spojleruje! Ja nie powiem, czy Debrę zabili, czy nie. Ciekawostką jest jednak to, że Debra w kolejnym odcinku w swoich pierwszych 100 słowach powiedziała „fak“ we wszystkich odmianach tego wyrazu ze 150 razy chyba. Ale czy żyje, czy nie, to trzeba samemu sprawdzić.

Kurcze, jutro trzeba wstać o 5, co by do roboty zdążyć.

 

 

Brak komentarzy

    • mdobrogov

      łot de fak pani inżynier? Wszyscy faking wiedzą, że faking Hannah ma tego faking bejbi z faking Angelem! Faking fak. To ja faking pisałam, maderfaking faking Debrah, fak. łot de fak! 🙂
      Jeszcze kilka odcinków i trzeba będzie poszukać nowych sajkopatów. Już zaczynam tęsknić za Debrą, eh, tzn fak!

  • renata

    ad Grażki i naszej akcji na jutjubie…

    Tobie to dobrze… Twoja wypowiedź dała początek dyskursowi antykatolickiemu (czytałeś komentarze, jakie pojawiły się odn. Twojego postu i dalej? hehe), eeeeh.
    A moja? Po insynuacjach, że się nie poznałam na artyźmie Grażki bo pewno słucham Comy oraz nie jestem otwarta na sztukę, ktoś napisał po prostu cyt.: Jesteś głupia, czyli ograniczona, pozdro.

    no i wyszło na to, że Ty rozpocząłeś kampanie społeczną, a ja – jak wyżej.
    Nie no… seksizm jak nic ;-))

  • renata

    z Angelem dzieciaka ma Debra
    eej, jest wyrafinowany sajkopata. W serialu, którego inicjały brzmiom jak tytuł niniejszego wpisu na blogu tfym!
    🙂

    uhm, też sposzczegłam krytyczne głosy pod Grazka. I tesz uważam, że to nasza zasługa. Przetarliśmy szlaki… w sumie to nawet ja pszetarlam i na mnie sie wyżyło tofaszystwo najmocniej heh

  • marszull

    bb zawsze spoko, ale pan wpisywacz powiedzial ze go nie wkrecilo, a mnie i owszem w lykenda nadbrabialem bo sie zatrzymalem na 2 sezonie, ale juz jestem po 3 wiec teraz tlko jeden sezon od 5 😉
    aha codo smakolykow to chcialem sprostowac ze to sam autor powiedzial ze slone i ze za slodkie, a nie goscie

  • renata

    jesu Marszull!!!! , że też jesteś w stanie być tak nie-na-bieżaco z BB!!!!
    przede mną tylko najnowszy, dzisiejszy odcinek;-)

    a kojarzysz najbardziej kosmiczny odcinek BB, w ktorym głowną bohaterką była…mucha? Ale to był dziwny odcinek… oniemiałam wprost;-))

    A Autor bloga i BB…. najpewniej chodzi bardziej o upór i postawę typu: NIE bo NIE, niż o to, że BB mu nie przypadło do gustu. Nie dał prawdziwej szansy;-)

    PS potrawy widzialam na FB. Nie wyglądały ani na za słodkie, ani na za słone, więc nie dałam wiary temu, co tu wypisywał Autor blogu
    😉

Skomentuj mdobrogov Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Leave the field below empty!