podróże,  usa

I’m not in a New York state of mind

Dawno nie slyszalem tego. A bardzo mi sie podoba:

Nie mogę dziś przyjść,  bo już mnie nie ma.

Cos mi wypadło, nie powiem „do widzenia”.

Szarży pewnego tramwaju jakoś nie odparłem.

Dziś raczej nie wpadnę, bo umarłem.
Manewry motorniczy miał nazbyt brawurowe.

Tramwaj bez  pardonu hulnął i odebrał mi głowę.

Więcej moja głowa w tramwaju nie postanie.

Komunalne linie granda. Oddać  głowę, dranie
Uuuu umarłem, uuuu umarłem.
A ostrzegli anieli Skrzydła mieli jak te messerschmitty

Niech pan uważa, bo pan umrze

I będzie pan chodził zabity.
Powiedział pisarzyna „Zycie jest jak tramwaj”

Zycie jest jak tramwaj, trzeba wiedzieć kiedy wysiąść.

Zatłukłbym kanalie, mógłbym przysiąc.               

Zapomnialem napisac wczesniej jaka to mi Pani siurpryze uczynila! Podarowala mi moje ulubione delicje – truskawki w czekoladzie! Yum, yum, yum.

dzis nic nie robie. Zapowiadaja burze od 1 p.m. w Fair Lawn i od 4 p.m. w Miescie. To po jakiego pioruna bede tam jechal?

Poza tym, o 1 p.m. zaczyna sie lista przebojow Trojki, to chetnie poslucham.

Pardon my french ale zacytuje i sparafrazuje klasyka:

Jak powstają twoje wpisy?” – gdy mnie ktoś tak spyta. Zakurwię z laczka i poprawię z kopyta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Leave the field below empty!