życie

packen ist schon gemacht, czyli verpackung ist fest fertig

„śmiszny” jest ten niemiecki. Szkoda tylko, że tak strasznie brzmi.

Właśnie mnie telefon kolegi rozproszył i zapomniałem co miałem napisać. Zapamiętałem tylko, że poprosił mnie o kupienie jakichś Scary Monster Doll dla córek. Widziałem ze dwie sztuki, jak byłem u nich ostatnio. Trzyletnia córka bardzo lubi te koszmarne wersje Barbie.

Ponadto i po najważniejsze, kolega poinformował, że ponoć w sierpniu w Palladium Afghan Whigs zagra. Wskrzeszyli się, czy co? Roztyty Elvis – zawsze i wszędzie. Oczywiście bezzwłocznie dałem halo pani inżynier ze Szczecina.

 

Fryderyki rozdali. Nosowska po raz 30. nagrodzona. Zaśpiewała swoją „Nomadę” i wyglądała jakby miała wielki sutek na głowie.

Jaki shołbiz, takie nagrody – taka konstatacja wczorajszej gali. Jak Adele w 2011 roku zaśpiewała „Someone Like You” podczas Brits Awards, to od razu wystrzeliła na pierwsze miejsce piosenek w UK. Jak Adele w lutym tego roku zgarnęła zillion Grammy, to trzy jej single wskoczyły do TOP 10 singli w USA. A w Polsce? Co innego słyszysz w radio, a co innego widzisz na Fryderykach. Aż się czasem dziwię, że ktoś płytę wydał, albo, że ktoś taki jest na polskim rynku muzycznym.

Aha, zakupiłem już na Amazonie sześć płyt. Może dzięki mnie Adele wróci na 1. miejsce sprzedaży płyt w USA. A może Mark Lanegan ja wyprzedzi?

 

Wracając do tematu. Pakowanie faktycznie zajęło mi 5 minut. Wczoraj, po 22:00 wyciągnąłem walizę i powkładałem rzeczy. Oprócz podarunków nic nie ma. Trochę pustawo. Trzeba dopchać ubraniami, żeby się antybiotyk w płynie nie potłukł. Do plecaka włożyłem to co pod ręką muszę mieć. Zastanawiam się jeszcze, czy aparatu do walizki nie przełożyć.

Wstałem o 6:38. O dziwo! Nie miałem problemu z zaśnięciem i w miarę wyspany jestem.

W samolocie mam tak, że ścina mnie z nóg od samego startu. Niestety później pani stewardesa mnie budzi i proponuje albo ohydną kawę albo niesmaczne jedzenie. I wtedy o śnie już mogę zapomnieć.

O, muszę odszukać moje stopery i opaskę na oczy, co kiedyś „rozdawali” w KLM-ie.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Leave the field below empty!