• 9 wrzesnia – us open 2

    u was juz 9, u mnie po 22:00. wlasnie gra nadal z monfilsem. holender, hiszpan przegral pierwszego seta po tie breaku z francuzem. w moim drugim podejsciu biletowanym na us open nie dzieje sie za wiele. pozornie nie dzieje sie. duzo meczow juniorskich i debli. wazniejsze mecze na artur ashe stadium, na ktory nie mam wejscia. mam bilet na wszystko w sesji przedpoludniowej, tylko nie artur ashe. wozniacka juz widzialem, wiec nie trace, djokovica tez. wieczorem gra federer. no coz, nastepnym razem … moze. ale o to, szanowne Panstwo, uprzejmie donosze, ze marzenia sie sepelniaja. obejrze najlepszy debel zenski, tzn nie ten z numerem 1 rozstawiony ale z nr 4!!!…

  • 8 wrzesnia

    w telewizorze mowia, ze sie pogoda psuje. dzis pochmurno, jutro moze padac, a pojutrze to … to juz mnie nie interesuje. lecim do californii z rana. a tam “hot and dry”. hotel znalezlismy alpha inn and suites. calkiem blisko centrum, parku, golden bridge. ale o californii po 14 wrzesnia, jak wrocimy. dzis zabawie sie w polskiego lacznika (the polish connection). oczywiscie nie chodzi o smuglowanie hera z usa do francji, ale o dostarczenie czegos z punktu A do punktu B. to rowniez nie jest lamiglowka matematyczna z serii “do miasta A dotarl polski lacznik z miasta B z predkoscia 850 km na godzine. ile czasu lecial te ponad 5 000…

  • 7 września 2009

    Dzień dobry? Idę myć zęby. Wczoraj łaskawie dopuściłem Bazyla-kota do mojego buduaru na noc. O ile w sobotę spał na górze w pustym łóżku Państwa, to wczoraj sam się władował do mego pokoju. Cwany poszedł spać o 22 (ja o 1). No i o 5:00 miau, miau i miau. Olałem to ale niestety spać już nie mogłem. Po godzinie wycia zaczął wskakiwać na mnie, Łazić dookoła. W końcu pokazałem palcem drzwi, to stał w progu i dalej to swoje miau, miau. Po 6:00 wstałem i wypuściłem go na dwór. Kot jak tak wyje to albo chce jeść mokre żarcie albo wyjść. Jako, że ma nasypane suche jedzenie i miskę w…

  • 5 września 2009

    Nie wiem co się dzieje. Już 8:30 u mnie, a u was 14:30 i cisza. Żadnych maili komentarzy!!!! Koniec świata w Polszy? Czy po prostu brak dostępu do netu w weekend? Państwo właśnie pojechało do George Lake. Podróż zajmuje ok. 4 godzin w jedną mańkę. To jest fragment Appalachian Trail (o ile dobrze zapisuję nazwę). Ich trasa ma 11 mil, więc nie wiem po co na 2 dni pojechali. 18 km, to można w dzień zrobić. Zrozumiem nocleg jeden, bo to zawsze fajniej naprać się po dużym wysiłku na łonie natury. Państwo spakowało suchy prowiant. Inne jedzenie nie wchodzi w grę, bo misie mają dobry węch. Co prawda nie atakują…

  • 4 września 2009

    Trzy bobry. Taaaak mnie sie nie chce nigdzie iść. Dopiero com wstał. Kawa, laps i TV. 9:30 niewaszego czasu. Ooo, u was juz prawie weekend! A u mnie od półtora tygodnia wakacje. Jeszcze dwa tygodnie i 1 dzień. Jak ten czas leci. No dobra żartuję, trzeba wziąć dupsko w troki. Tylko kompletnie nie wiem co dziś. Może Central Park? Może Brooklyn? Może któraś Aleja? A może muzeum? A może zygzak day? Czyli jedna ulica w bok, jedna aleja w dół. Jakieś sugestie? To idę się zbierać. To się zdecydowałem już. Coney Island (baby). Brooklyn, a w szczególności Coney Island, Brighton Beach (zwany Little Russia by the Sea), Prospect Park. Film…

  • 3 września 2009

    Paradiso Girls feat. Lil Jon “Patron Tequila” – mój ulubiony kawałek 🙂 Dziś wpadł ex-sąsiad z Carlton Place. Stara miejscówka Państwa. Schilloutowaliśmy się na werandzie paląc fajki. Słoneczko, gorąco. Standard. Pierdu, pierdu i czas poleciał. 13:00 na cyferblacie i chyba nici z Miasta dziś. Może do GS Plaza na shopping? Plus DSW. Się zobaczy. Ooo, Pitbull i jego “Hotel Room Service” brzmi znajomo. No tak, Nightcrawlers z 1995 roku i ich “Push the Feeling On”. Co za muzyka. A to wszystko na Hitlist Channel, czyli tego słuchają Amerykanie. Nein!!! Się przełączyć czas. Choć nie, poczekajmy chwilę. Lady zGaga i 2 Pistols w remixie “Poka Fejs”. Wczoraj wskoczyliśmy do Expo Store…

  • 2 września 2009

    Dżizas jak późno wstałem. 9:35 Niewaszego czasu. Co by tu dziś porobić? Dobra, dziś poszukamy torby. Zajdziemy do Amber Srombi Fitch i Kombi na Piątej alei, a jak nie tam, to do China Town na małą drakę. W telewizji absolutnie nic. Na szczęście maja kanały tematyczne muzyczne. Plansza z info o artyście i muza w tle. Classic alternative – U2 “I Threw a Brick Through a Window”. Przełączam. Alternative – Empire of the Sun “Walking on a Dream”. O, już lepiej. No właśnie, nie byłem w żadnym sklepie muzycznym jeszcze. Czas to nadrobić. Choć już 13 CD kupiłem przed zalotem. Rap (uncensored) – D Rob “Stay Fresh” z 2008 roku.…

  • 1 września 2009

    Czy wiecie jaki dziś dzień? 1 września – mój pierwszy biletowany dzień na Flushing Meadows w Nowym Jorku. Właśnie pijemy kawę i jemy śniadanie zbierając się na Queens. Oh, 70 lat temu …. aaah, nevermind. Wróciłem. Zjeba…zmęczony jak pies. Od 11 do 18 ciągłego łażenia. Zara dokończę o US Open. Padniecie z wrażenia. Stoimy z Ulą w kolejce do wejścia na kort (bo jak grają, to nie można chodzić po trybunach. Co 2 gemy jest krótka przerwa i wtedy wpuszczają). Patrzę i wow! Donald Trump w odległości 1 metra. Wysoki kolo! It was like wow! Czas na fajkę. Za chwilę dokończę. Po fajce. Zdjęć nie podpisuję, bo dużo. Się domyślicie,…

  • 31 sierpnia 2009

    Czy rzeczy martwe naprawdę sie mszczą? Czy jak sie człowiek spieszy, to czy diabeł się cieszy? Czy istnieje “ironia losu”? Czy podróże kształcą? Tak! Tak! Tak! Tak! Choć to ostatnie potwierdziło się w dniu wyjazdu. Cholera jak trzęsie w tym autobusie. W nocy lekko przymarzłem. Dziś juz miałem siłę woli, żeby wstać po koc. No i tak rano wstawałem powoli, bez pośpiechu. Pozrzucałem zdjęcia. Sprawdziłem na necie autobus. 10:40. Wyleciałem szybko z domu. O 10:35 przyjechał “175”. Podziękowałem. Nie chciało mi się jechać na Harlem na 179 ulice i stamtąd jechać metrem np. 20 minut na róg Central Park West przy 59 ulicy. 5 minut poczekam i przyjedzie “164” dowożący…